Od 19 do 22 maja 2016 roku spędziliśmy cudowny czas w Osieku na XII Zlocie Szkół i Placówek im. Kawalerów Orderu Uśmiechu. Spotkaliśmy się z uczniami z wielu miast- Osieka, Głogowa, Grali Dąbrowizny, Huty, Krakowa, Torunia, Mysłowic, Olsztyna, Osiecznicy, Śremu, Świdnicy, Rybna. Ucieszyliśmy się z możliwości bliższego poznania Kawalerów Orderu Uśmiechu: pana Marka Michalaka, bp Antoniego Długosza, pani Majki Jeżowskiej, pani Anny Sobiesiak, pani Doroty Zawadzkiej, pana Ryszarda Kiełka, ks.Zdzisława Syldatka i ks. Piotra Sadkiewicza.
Zaprezentowaliśmy nasze sztandary podczas mszy oraz uroczystości otwarcia zlotu. Wysłuchaliśmy piosenek w wykonaniu zespołu „Biedronki”. Zachwyciło nas przedstawienie o miłości Mikołaja i Kasi, którym sprzyjały pszczoły, jaskółki, świerszcz zza pieca oraz wesołe myszy. Wynikiem współpracy postaci z legendy były pachnące, pyszne pierniki. Bardzo podobało nam się zabawne wręczenie Kawalerom Orderu Uśmiechu wyróżnienia „Tomaszek”. Chłopcy z wąsami rozbawili publiczność. Podczas akademii serca naszych tancerzy, Oli Przeździeckiej i Kacpra Oniska podbił przede wszystkim ksiądz biskup Antoni Długosz, który zaśpiewał piosenkę w rytm pięknego tanga. Znacie Olę i Kacpra. Nie usiedzieli zbyt długo na swoich miejscach, ruszyli w tan! Z całą pewnością długo będziemy to wspominać, bo wspólny występ udał się tak świetnie, jakby ksiądz biskup i tancerze długo przed nim wspólnie ćwiczyli. Móc to usłyszeć i zobaczyć- coś niesamowitego! Po uroczystości otwarcia zlotu nauczyliśmy się tańczyć belgijkę, która pozwoliła wszystkim się zintegrować. Było bardzo wesoło. Następnie spotkaliśmy się z Kawalerami Orderu Uśmiechu i wzięliśmy udział w prezentacji piosenek-zaśpiewaliśmy utwór „Biały latawiec” Jana Wojdaka. Wieczorem mieliśmy przyjemność obejrzenia baśni „Jaś i Małgosia” w wykonaniu nauczycieli ze szkoły w Osieku. Bawiliśmy się też świetnie na dyskotece. Drugiego dnia wzięliśmy udział w „Biegu o uśmiech” na rzecz rehabilitacji dzielnej dziewczyny, Dominiki. Nasza grupka pokonała ponad trzydzieści kilometrów w czasie godziny. Po biegu poznaliśmy lepiej Brodnicę- miasto, w pobliżu którego leży Osiek. Wzięliśmy udział w grze miejskiej. Dużo się działo: tarfialiśmy do celu piłeczkami, tworzyliśmy wiersz, byliśmy pionkami na ogromnej planszy podczas gry w warcaby, zrobiliśmy wspólne selfie, zdawaliśmy egzamin z miejscowych legend i wspinaliśmy się na wysoką wieżę. Nie obyło się również bez belgijki na brodnickim rynku. Po powrocie do Osieka czekały na nas inne atrakcje. Jeździliśmy dorożką, uczyliśmy się władać szablą, mogliśmy ulepić z gliny własny garnek, wykuć podkowę, a także postrzelać z łuku do słomianej tarczy. Bardzo nam po tym smakowały kiełbaski z ogniska i chleb ze smalcem zagryziony kiszonymi ogórkami. Podczas całego zlotu bardzo dbano nie tylko o pokarm dla duszy, ale i dla ciała. Jedliśmy same pyszności! Dobrze nam tam było. Poznaliśmy wspaniałych ludzi, zyskaliśmy wielu przyjaciół. Łzy pojawiły się w oczach, gdy trzeba było wyjeżdżać. Teraz bardzo tęsknimy. Mamy nadzieję, że zobaczymy się za rok w Osiecznicy.
Zlotowicze