Wszyscy znamy historię kaczątka. Smutnego, zagubionego, małego… ale za to z wielkim sercem. Zaczytywaliśmy się w przygodach, które przeżywało, często będąc złym na postępowanie innych wobec niego. Na warsztatach w Radowie mieliśmy okazję jeszcze raz zgłębić historię małego pisklaka. I co się okazało? To, że wokół nas również są osoby, które mogą się czuć tak, jak to małe kaczątko. A dlaczego? Bo spotykają się z wyśmiewaniem, brakiem szacunku, niezrozumieniem, czują się pokrzywdzeni. W baśni kaczątko wyrosło na pięknego łabędzia. I na swoich mocnych, białych skrzydłach mogło odlecieć z przyjaciółmi.
A co z nami? My nie podarujemy nikomu skrzydeł, ale możemy okazywać szacunek gestem, uśmiechem. Spędzać ze sobą czas na rozmowach, zabawach. Podać komuś pomocną dłoń lub chusteczkę, gdy płacze. Z takim właśnie przeświadczeniem wróciliśmy do domu – uśmiechać się, a nie robić złą minę, pomagać, a nie odwracać się plecami.
Pozdrawiam, Anna Prętka
