- KONTAKT
- Dostępność nauczycieli
- Składka
- Regulamin wyborów
- Regulamin Rady Rodziców
- Regulamin rozpatrywania skarg i wniosków
- Regulamin wypożyczania i udostępniania podręczników
- Przeciwdziałaj wszawicy
- Nastolatek nie chce się uczyć….a egzamin tuż, tuż ! Część 2
- Moje dziecko zdaje egzamin….Jak motywować uczniów do nauki? – rola rodziców. Część 1
- Jak poradzić sobie ze stresem przed egzaminem gimnazjalnym? Część III
- PRZYJMOWANIE SKARG I WNIOSKÓW
- INTEGRACJA SENSORYCZNA
Moje dziecko zdaje egzamin….Jak motywować uczniów do nauki? – rola rodziców. Część 1
Kiedy nasze dzieci stają przed wyzwaniem jakim jest egzamin, my rodzice również stajemy przed wyzwaniem jakim jest… nie wpadać w panikę! Co się wówczas z nami dzieje? A no doradzamy, przekonujemy, umoralniamy i udowadniamy. A nasze pociechy bez względu na to, ile energii zużyjemy na tzw. rozmowy wychowawcze bez motywacji własnej osiągną wyniki mało nas satysfakcjonujące.
Aby mówić o motywacji trzeba się zastanowić czym ona jest?
Motywacja to nic innego, jak wewnętrzny proces pobudzający dziecko, ucznia, dorosłego człowieka do działania, który owo działanie ukierunkowuje. W zdobywaniu wiedzy i w karierze szkolnej dziecka motywacja do nauki odgrywa niezwykle ważną rolę. W dużym uproszczeniu można by było powiedzieć, że uczeń, który ma taką motywacje chce się uczyć, pragnie być lepszy w różnych dziedzinach, dąży do osiągania sukcesów szkolnych. Dziecko, które nie ma motywacji do nauki nie chce się uczyć, nie lubi się uczyć, unika wysiłku i nie zależy mu na ocenach.
Rodzaje motywacji, czyli dlaczego się uczymy?
Motywację, która nas popycha do wykonania zadania można podzielić na dwa rodzaje – Zewnętrzną i Wewnętrzną.
Zewnętrzna to np. nagroda lub ocena jaką spodziewa się dziecko uzyskać za trud włożony w naukę. Im nagroda dla niego bardziej wartościowa lub większa radocha z oceny, tym bardziej mu się chce. Innym rodzajem motywacji zewnętrznej może być np. zaspokojenie oczekiwań swoich rodziców, nauczycieli lub np. chęć dołączenia do jakiejś grupy rówieśników na której nam zależy.
Jeżeli ten rodzaj motywacji działa na nasze dziecko, siada do nauki z entuzjazmem i zapałem i jeszcze przekłada się to na wyniki, to wszystko jest ok. Jedyny problem jaki może się pojawić, to zniknięcie tego zewnętrznego zapalnika, który motywuje do nauki. Wówczas entuzjazm dziecka może nagle zniknąć, zwyczajnie przestanie się mu chcieć. Warto mieć to na uwadze, „nakręcając” czy przekonując nasze dziecko tylko tym, co na zewnątrz, żeby któregoś dnia nie poczuć się rozczarowanym.
Ok. Ale czy istnieje jakiś niekończący się rodzaj motywacji, rodzaj swoistego perpetuum mobile? Okazuje się, że tak…. istnieje coś takiego a psychologia nazywa to…
Niekończącą się motywacją wewnętrzną (poznawczą)
Jest to pewien bardzo specyficzny, rodzaj motywacji. Polega on na tym, że nauka i wiedza daje dziecku ogromną frajdę i satysfakcję. W czasie nauki doświadcza wspaniałego stanu głębszego zrozumienia świata i siebie samego. Nakręca je radość z kolejnych osiągnięć oraz ten fantastyczny moment AHA! ROZUMIEM! Jest to również często poczucie wykonania wartościowej pracy czy zadowolenia z własnej skuteczności. Dziecko staje się „uzależnione” od tego stanu, pożąda go i nie ma najmniejszego problemu z tym, aby zasiąść do nauki. Jeżeli w głowie Twojego dziecka rozbrzmiewa nieustannie „Ja chcę wiedzieć więcej, zdobywać informacje, wiedzę!” to gratuluję, bo jedzie na fantastycznym flow, które praktycznie nigdy się nie kończy oraz trudno je osłabić i stracić.
Uwaga! Pełzające nieszczęście czyli motywacja Lękowa
Ten rodzaj motywacji pojawia się wtedy, kiedy nasza pociecha uczy się, bo chce uniknąć przykrych następstw. Pod wpływem uczucia strachu umysł jakby zamyka się, tężeje. Dziecko zatraca zdolność odbioru, rozumienia, skutecznego przetwarzania informacji. Istnieją różne przyczyny, które wywołują ten niekorzystny stan. Czasami strach wywołuje otoczenie, środowisko np. szkolne, w którym dziecko funkcjonuje. Ale bardzo często ten stan wywołuje samo dziecko, kiedy myśli: nie dam rady, mam za mało czasu, i tak tego nie zrozumiem. Zazwyczaj wtedy nawet nie próbuje zmierzyć się z materiałem, albo przystępuje do nauki, będąc z góry nastawione na niepowodzenie.Strategia samoutrudniania, czyli o rzucaniu kłód pod własne nogi
Mechanizm ten polega na tym, że dziecko celowo działa tak, aby zmniejszyć swoje prawdopodobieństwo sukcesu. Wygląda to w ten sposób, że np. rezerwuje sobie za mało czasu na naukę, lub nie wypożycza z biblioteki potrzebnej książki, zapomina zabrać ze sobą ze szkoły potrzebnych materiałów do nauki itp.
Jednym z wytłumaczeń takiego zachowania jakie serwuje nam psychologia polega na tym, że młody człowiek uczący się uważa, że zdolności intelektualne są wrodzone i nie mogą być rozwijane. Powoduje to, że w momencie kiedy zabrałoby się za naukę i nie osiągnęłoby sukcesu świadczyłoby to o jego niskim poziomie zdolności. Rzucając sobie takie kłody pod nogi, zabezpiecza się przed tym przykrym doświadczaniem. Jednocześnie szykuje wyjaśnienie ewentualnego niepowodzenia ” Dostałem słabą ocenę, bo nie miałem czasu na naukę, a nie dlatego, że jestem za mało zdolny”.
ĆWICZENIE IDENTYFIKACJI MOTYWACJI DO NAUKI:
Poniżej znajduje się szablon mapy myśli, dzięki któremu dziecko możecie wykonać proste ćwiczenie i dokładnie określić, co je motywuje do nauki. Ważne, aby go wypełniło i miało zawsze pod ręką w momencie, kiedy siada do nauki. Im precyzyjniej określi mechanizmy, które popychają je do nauki, tym mocniej zaczną one działać i przydadzą się w chwilach deficytu motywacyjnego.
Jeżeli powoduje Twoim dzieckiem motywacja lękowa, masz szansę dzięki identyfikacji jej mechanizmów przerwać to błędne koło niepowodzeń i poszukać alternatywnej drogi.
Ale motywacja to nie wszystko. Osiągnięcia naszej pociechy zależą również od:
- jego możliwości i świadomości jako ucznia,
- środowiska rodzinnego i sytuacji materialnej ,
- wykształcenia rodziców,
- atmosfery klasy, grupy rówieśniczej,
- doświadczeń z dzieciństwa.
„W rodzinie, gdzie zachęca się dzieci do nauki,
czytania prasy i książek
a zdobywanie wiedzy stanowi wartość samą w sobie
uczą się one chętniej”.
Anna Prętka, psycholog